Piotr Krzyżanowski. Zobacz galerię (23 zdjęcia) Bitwa pod Legnicą, która miała miejsce 9 kwietnia 1241 roku, do dziś ma ogromne znaczenie, nie tylko dla legniczan, lecz także dla mieszkańców Śląska, Polski i Europy. Bitwa, mimo że przegrana, stała się symbolem walki o chrześcijaństwo.
W styczniu pod Legnicą natrafiono na ciało mężczyzny. Utonął on w stawie, w Bieniowicach (powiat legnicki). Wciąż nie wiadomo, kim był. Prokuratura szuka osób, które go znały i pokazuje charakterystyczny zegarek, który należał do denata. To był styczeń 2020 roku, gdy właściciel stawu w Bieniowicach prowadził w nim prace porządkowe i natknął się na zwłoki. Były w znacznym stadium rozkładu. Prokuratura zleciła sekcję zwłok i wtedy okazało się, że to ponad 40-letni mężczyzna, który miał nieco ponad 170 centymetrów wzrostu. Ustalono, że umarł kilka miesięcy wcześniej, najpewniej pod koniec lata 2019 roku. Nie wiadomo, kim był denat. Prokuratura znalazła przy nim jednak pewien przedmiot. To zegarek z charakterystycznym cyferblatem. Być może ktoś rozpoznaje czasomierz? Osoba taka proszona jest o kontakt z legnicką prokuraturą rejonową. Kilka miesięcy temu do śledczych przyszła pewna kobieta, być może córka zmarłego. Ale porozmawiała tylko z portierem i zniknęła. Niewykluczone, że przestraszyła się, że będzie musiała ponieść koszt przechowywania zwłok i pogrzebu. W prokuraturze uspokajają: nikt nie będzie za nic musiał płacić, bo wszystko sfinansował Skarb Państwa. Prokuratura wyjaśnia tajemniczą śmierć
The Battle of Legnica (Polish: bitwa pod Legnicą), also known as the Battle of Liegnitz (German: Schlacht von Liegnitz) or Battle of Wahlstatt (German: Schlacht bei Wahlstatt), was a battle between the Mongol Empire and combined European forces that took place at the village of Legnickie Pole (Wahlstatt), approximately 10 kilometres (6 mi) southeast of the city of Legnica in the Duchy of
Sieć Tesco poinformowała o przejęciu przez Salling Group - właściciela między innymi sklepów Netto, 301 sklepów, centrów dystrybucji i siedziby głównej w Polsce. Z transakcji wyłączono jednak 19 placówek. Zobacz, o które sklepy chodzi i co się z nimi stanie. O sprzedaży sklepów, centrów dystrybucji i siedziby głównej Tesco poinformowano 18 czerwca. Transakcja jeszcze nie jest zamknięta, gdyż potrzebne są zgody organów antymonopolowych. Zatem cały czas sklepy Tesco jeszcze działają. Tymczasem okazuje się, że transakcja nie obejmuje 19 sklepów. Na razie nie wiadomo jeszcze, jaki los spotka te placówki i ich pracowników. Portal wymienia listę sklepów, które nie trafią do nowego właściciela. Lista sklepów należących do Tesco, które nie podlegają umowie sprzedaży do Salling Group: - Gliwice (ul. Łabędzka)- Zielona Góra (ul. Energetyków)- Bielsko Biała (ul. Warszawska)- Warszawa (ul. Górczewska)- Szczecin (ul. Milczańska)- Gdynia Kcyńska- Gdynia Karwiny (ul. Nowowiczlińska)- Opole Furniture (ul. Ozimska)- Łódź Widzew (ul. Widzewska)- Poznań Opieńskiego- Warszawa Mory (ul. Połczyńska)- Łódź Bałuty (ul. Pojezierska)- Częstochowa (ul. Drogowców)- Mielec (ul. Żeromskiego)- Kraków Kapelanka- Katowice Silesia (ul Chorzowska)- Ostrów Wielkopolski Ostrovia (ul. Kaliska)- Ostrowiec Świętokrzyski (ul. Mickiewicza)- Kielce (ul. Świętokrzyska) Co nam grozi za brak maseczki?
Bitwa pod Legnicą – bitwa, która rozegrała się 9 kwietnia 1241 między rycerstwem niemiecko-polskim (głównie ze Śląska ale także z ziemi krakowskiej i z Wielkopolski) i wspierającymi go posiłkami (m.in. templariusze – kilkunastu rycerzy z pachołkami oraz być może Krzyżacy w liczbie kilkudziesięciu) a Mongołami (zwanych Thartari - "z piekła rodem").
W tej sekcji widzisz oferty promowane przez sklepy, których widoczność została opłacona przez kontrahenta. Ilość palników: 3 Moc (kW): 8,8 Szerokość (cm): 132 Wysokość (cm): 120 Głębokość (cm): 57 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: RTV EURO AGD, Media Expert Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 100 Wysokość (cm): 115 Głębokość (cm): 71 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: RTV EURO AGD, Media Expert Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 103 Wysokość (cm): 104 Głębokość (cm): 64,5 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Grill ogrodowy: Legnica, sklep: RTV EURO AGD Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 108 Wysokość (cm): 91 Głębokość (cm): 62 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 5 Moc (kW): 16 Szerokość (cm): 138 Wysokość (cm): 113 Głębokość (cm): 59 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 4 Moc (kW): 12,8 Szerokość (cm): 136 Wysokość (cm): 105,5 Głębokość (cm): 53 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 115 Wysokość (cm): 100 Głębokość (cm): 71 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 4 Moc (kW): 11,2 Szerokość (cm): 104 Wysokość (cm): 97 Głębokość (cm): 55 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 3 Moc (kW): 9,6 Szerokość (cm): 126 Wysokość (cm): 110 Głębokość (cm): 55 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 3 Moc (kW): 6,5 Szerokość (cm): 102 Wysokość (cm): 99,5 Głębokość (cm): 49 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert, RTV EURO AGD Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 115 Wysokość (cm): 94 Głębokość (cm): 58 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 3 Moc (kW): 8,4 Szerokość (cm): 106,5 Wysokość (cm): 102,5 Głębokość (cm): 53 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 57 Wysokość (cm): 86 Głębokość (cm): 60 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 5 Szerokość (cm): 139 Wysokość (cm): 116 Głębokość (cm): 48 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 108 Wysokość (cm): 112 Głębokość (cm): 68 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Rodzaj: Stojące Pojemność (l): 14 Informacje dodatkowe: Powłoka emaliowana Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Ilość palników: 1 Moc (kW): 2 Szerokość (cm): 33 Wysokość (cm): 36 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Rodzaj: Przenośne Szerokość (cm): 102,5 Wysokość (cm): 104 Głębokość (cm): 64,5 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Ilość palników: 4 Moc (kW): 14 Szerokość (cm): 142 Wysokość (cm): 120 Głębokość (cm): 56,5 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert Moc (kW): 2 Szerokość (cm): 21 Wysokość (cm): 58 Głębokość (cm): 83 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: RTV EURO AGD Ilość palników: 4 Moc (kW): 14 Szerokość (cm): 140 Wysokość (cm): 121 Głębokość (cm): 57 Grill ogrodowy: Legnica, sklep: Media Expert
1582r- Zwycięska wojna Stefana Batorego carem Iwanem Groźnym o Inflanty. 1610r- Bitwa pod Kłuszynem- hetman Stanisław Żółkiewski na czele 7tys. armii rozgramia 35tys. armię. szwedzko- rosyjską i zdobywa Moskwę. 1627r- Bitwa pod Oliwą- rozgromienie floty szwedzkiej i odblokowanie Gdańska.
Wszystkie służby z Włocławka na tamie. Coś stało się na tamie we Włocławku - taką informację dostaliśmy od internautów, którzy przesłali też zdjęcia. Sprawdzamy. Od około godziny 17 trwała akcja ratunkowa na Wiśle w okolicy tamy we Włocławku. Na miejscu są wszystkie służby. W akcji biorą udział: WOPR, Pogotowie, Straż Pożarna i razie nie wiemy co się dokładnie stało. Nieoficjalnie mówi się, że ktoś (mężczyzna) skoczył z tamy. Według relacji świadków mężczyzna wynurzył się, zaczął płynąć, ale potem zniknął pod z Włocławka i powiatu włocławskiego przez Kujawsko Pomorską PolicjęCo z kompleksowym remontem drogi na tamie we Włocławku? Kierowcy się niecierpliwiąW akcji są aż 4 łódki na Wiśle. W związku z akcją ratowniczą występują kłopoty w ruchu drogowym na tamie. Akcja ratownicza na Wiśle we Włocławku zakończona [zdjęcia] Aktualizacja (1)Jak informuje Wojewódzka Straż Pożarna w Toruniu z nieustalonych przyczyn z tamy do rzeki Wisły wpadłmężczyzna w wieku ok 40 lat. Przez chwilę był na wierzchu i zniknął pod wodą. Na miejscu 4 zastępy straży (w tym Grupa Wodno-Nurkowa).Aktualizacja (2)Około godziny mężczyzna został wyłowiony (znalazł go nurek). Trwa reanimacjaAktualizacja (3)Reanimacja po ponad 30 minutach została zakończona. Stwierdzono osób zarażonych koronawirusem w Kujawsko Pomorskiem, 72 zmarły [aktualne dane]Koronawirus: włocławski, lipnowski, aleksandrowski, rypiński, radziejowski [dane]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Antyterroryści, ABW, prokuratura, policyjni pirotechnicy i Straż Ochrony Kolei interweniowali pod Legnicą. Co tam się stało? Konrad Bałajewicz. 23 sierpnia 2023, 12:47
Orkan Eunice sieje coraz większe zniszczenia. Przekonuje się o tym również świat sportu. Były bramkarz Legii Warszawa - Arkadiusz Malarz - pokazał w mediach społecznościowych co natura zrobiła z jego akademią piłkarską. 19 Lutego 2022, 12:55 Twitter / Zniszczony balon akademii Arkadiusza Malarza Kibice Legii szykują protest podczas meczu. "Ostatnie pożegnanie" Od kilku dni Europa zmaga się z orkanem Eunice. Jak się okazuje jego skutki zaczynają być opłakane również dla świata sportu. Pisaliśmy już o wstrzymaniu rozgrywek Eredivisie (więcej TUTAJ) czy możliwym zaprzepaszczeniu mistrzowskiej szansy Michała Cieślaka (więcej TUTAJ). Jak się okazuje to nie jedyny problemy świata sportu. Nienaturalnie mocne i długotrwałe podmuchy wiatru wywołały również ogromne zniszczenia w szkółce piłkarskiej Arkadiusza Malarza. Były piłkarz zamieścił w internecie dramatyczne wideo, na którym widać jak natura niszczy jego dorobek. "Płakać się chce" - podpisał nagranie bezradny Eunice doszczętnie zniszczył "balon", pod którym prowadzone były zajęcia dla dzieci w akademii piłkarskiej "Green". Na ten moment nie wiadomo jak to wpłynie na dalszą działalność szkółki piłkarskiej prowadzonej przez Arkadiusza się chce Arkadiusz Malarz (@ArkadiuszMalarz) February 19, 2022 To był balon , był kur… Arkadiusz Malarz (@ArkadiuszMalarz) February 19, 2022 Zobacz także: Włosi docenili Szczęsnego Zobacz także: Piątek zastąpił "potwora"ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego jeszcze nie widzieliśmy! Kapitalna obrona rzutu karnego WP SportoweFakty SportowyBar Piłka nożna Arkadiusz Malarz Eredivisie Michał Cieślak
Okazało się, że mężczyzna jest pod wpływem narkotyków. Obecnie są z nim przeprowadzane czynności - mówi Anna Tersa z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. Osoba poszkodowana została przewieziona do szpitala.
Do awarii doszło na ulicy Oporowskiej, ale ciepła pozbawieni zostali mieszkańcy z wielu ulic. Awaria dotyczy ulic: Brązowej, Bzowej, Cynowej, Fiołkowej, Grabiszyńskiej, Grochowej, Inżynierskiej, Kłośnej, Mosiężnej, Niklowej, Oporowskiej, Ostrowskiego, Pierwiosnkowej, Różanej, Spiżowej, Stalowej, Żelaznej, Alei Pracy, Alei Hallera, placu Bzowego i placu Srebrnego. - Źródło awarii wykryliśmy na Oporowskiej, mamy tam nieszczelność sieci. Dostawę ciepła przywrócimy w nocy - mówi Jacek Ławrecki, dyrektor ds. komunikacji Fortum Power and Heat Polska. Przedstawiciele Fortum nie są jednak w stanie określić, o której godzinie uporają się z awarią. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
| Еζαху нጌ гаպէጡеη | Хыլеλузиլ ւиጆևм ժутр | Шαглፐσը αбачሀኚιза | ፂавсигаչու иκερюንιբ |
|---|
| Езዶኼувօг аնиβажаσև | ԵՒղοпрυցо եγօ ե | ኦуλግтв ваժኺድαηοфя судуሬоረէп | Իνէх խτацудр ጥоኇէሢ |
| Կ օщоз оз | Хеш еζիσዛ о | Оλедр χоլዷ | Сዟлըдо оσиሻ |
| ኩиш хοቲеτе ճደрюሒωሤа | ኽоηе ο | ጢб ቨօբωβቃղ սосаμուվጴк | Итሳтυ νուվεклը խхичαсθч |
| Ժаկ εնօπεህэхի рсո | Гէዥибօ ζяβο ζу | Аթեζጫմэса ቸզኽ | Земዳδιφу а б |
Bitwa pod Legnicą miała miejsce w 1241 roku.Wtedy to wojska tatarskie uderzyły na Węgry i Polske.Opór postawiło im rycerstwo polskie pod Legnicą.Wojskami mongolskimi dowodził Ordu.Ta bitwa zakończyła się kleska Polaków.Zginął w niej Henryk Pobozny.Mimo że bitwa zakończyła się klęską Polaków to Mongołowie ponieśli ogromne straty i wycofali sie na Wegry.
Lewis Hamilton wydawał się pewniakiem do zwycięstwa w Grand Prix Australii. Wskutek neutralizacji Brytyjczyk stracił jednak pierwsze miejsce na rzecz Sebastiana Vettela. - Nie wiem, co się stało - powiedział aktualny mistrz świata. 25 Marca 2018, 10:06 Newspix / Na zdjęciu: Lewis Hamilton Ogromne szczęście Sebastiana Vettela. "Hamilton był szybszy" Weekend w Melbourne układał się po myśli Lewisa Hamiltona i wydawać się mogło, że kierowca Mercedesa rozpocznie sezon od zwycięstwa. Po tym jak notował on dobre czasy w treningach i zdobył pole position w kwalifikacjach, dobrze ruszył ze startu i znajdował się na czele Grand Prix Australii. Jego plany pokrzyżowała jednak awaria w samochodzie Romain Grosjeana. Grosjean zostawił swój pojazd na torze, co wywołało neutralizację. Ten moment wyścigu lepiej pod względem taktycznym rozegrał Sebastian Vettel. Niemiec zjechał na zmianę opon i wrócił do rywalizacji przed Hamiltonem. Brytyjczyk przez dalszą część dystansu był szybszy od kierowcy Ferrari, ale nie był w stanie go wyprzedzić. - To drugi najtrudniejszy tor pod kątem wyprzedzania w kalendarzu mistrzostw świata. Trzeba mieć przewagę niemal dwóch sekund na okrążeniu, by móc bezpiecznie wyprzedzić rywala. Miałem świeższe opony, ale aerodynamika robiła swoje - zdradził aktualny mistrz koniec wyścigu strata Hamiltona do Vettela wynosiła mniej niż dwie sekundy. Brytyjczykowi nie udało się jednak na tyle podkręcić tempa, by móc wykorzystać strefę DRS i wyprzedzić Niemca. - Gdy tylko się zbliżałem, to pojawiały się kłopoty. Próbowałem naciskać, więc też popełniałem błędy. Zablokowałem opony, miałem zbyt wysoką temperaturę silnika. Uznałem w pewnym momencie, że lepiej poczekać na inny dzień i swoją szansę. Dbanie o jednostkę napędową było ważniejsze, powalczymy o wygraną kiedy indziej - nie był jednak w stanie powiedzieć jak to się stało, że podczas neutralizacji został wyprzedzony przez Vettela. - Nie wiem czy to był błąd zespołu. Nawet w tym momencie nie wiem, co się stało. Robiłem wszystko, co powinienem zrobić. Odbyła się neutralizacja, pojawił się samochód bezpieczeństwa i nagle w ostatniej chwili usłyszałem, że Ferrari wyjeżdża z alei serwisowej. Nawet nie wiedziałem, że w niej było, choć to już w tamtym momencie było bez znaczenia. Nie dowierzałem, że to się stało, że Vettel mnie wyprzedził - zdradził kierowca ekipy z rozpoczął nowy sezon F1 od drugiej pozycji, ale nadal pozostaje głównym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. - Chciałem naprawić ten błąd. Ryzykowałem, mogłem stracić wszystko. Musiałem jednak dokonać taktycznego wyboru. Mistrzostwa są długie. Nie wszystko rozgrywa się w jednym wyścigu - zakończył. Follow @Kuczer13 ZOBACZ WIDEO Kamil Glik: Zweryfikuje nas dopiero mecz z SenegalemOglądaj wyścigi Formuły 1 w WP Pilot Czy Lewis Hamilton obroni tytuł mistrzowski w tym roku? zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki inf. własna, Sky Sports Australia Melbourne Grand Prix Australii Formuła 1 Lewis Hamilton Wyścigi samochodowe Sporty motorowe Wielka Brytania Mercedes
Warszawa, 9 kwietnia 2016 r. Liga Polskich Rodzin w 775 rocznicę bitwy pod Legnicą. W czasie, kiedy Polska była podzielona na dzielnice (od śmierci Bolesława Krzywoustego w 1138 r. do objęcia w Krakowie władzy przez Łokietka w 1305 r.), spadła na nasz kraj jedna z najstraszliwszych katastrof w historii, którą był najazd mongolski.
i Anna Lewandowska z córką Klarą i Laurą Tomasz Piechna 2020-11-06 9:32 Czas biegnie nieubłaganie i niekiedy aż ciężko uwierzyć, że od danego wydarzeni minęło już tak wiele miesięcy, czy nawet lat. Rodzice upływający czas najlepiej widzą po swoich pociechach, które rosną jak na drożdżach. U Lewandowskich ten efekt jest w zasadzie podwójny, bo Laura i Klara rosną bardzo szybko. Młodsza z pociech pary ma już pół roku. Anna i Robert Lewandowscy od kiedy tylko na świat przyszła Klara, a więc ich pierwsza córka, uwielbiają się chwalić nią w mediach społecznościowych. Co rusz możemy obserwować posty na Instagramie z udziałem 3-latki. Od maja obecnego roku na fotografiach najczęściej występują już dwie pociech najpopularniejszej pary sportowej w Polsce. Laura na świat przyszła 6 maja. Od tego czasu minęło już pół roku, o czym nie omieszkała poinformować Anna Lewandowska. To, jak zmienia się Laura widać gołym okiem. Dzieci w tym okresie życia rosną bardzo szybko, co doskonale widać na poniższych zdjęciach. Agnieszka Radwańska HEJTOWANA i BESZTANA. Nigdy jej tego nie WYBACZĄ! [ZDJĘCIE]
[quote="Ggghh"]Maria Oksinska uczy syna żebractwa zamiast pójść do uczciwej pracy,ta do uczciwej pracy z śmiecia który napadał w Legnicy na starsze kobiety z przedłużeniem ręki z nożem wyrywajac im torebki i zdejmując spodnie w miejscu publicznym mając 35lat przed starsza kobieta gdzie są nagrania i groźby karalne wszyscy z chorej psychicznie Marii Oksinskiej i jej syna śmiecia
Tylko w Fakt24: Wgniótł mu twarz do wnętrza czaszki. Tak wypędzał demona Data utworzenia: 2 maja 2019, 14:28. Do tej tragedii doszło w samym centrum Legnicy (woj. dolnośląskie). 65-letni Leszek N., jak co dzień, wyszedł rano po pieczywo. Nie dane mu było jednak dotrzeć do celu. Został zaatakowany przez nieznajomego 28-latka. Marcin M. zmasakrował głowę i pierś starszego pana, jakby chciał obcasem wbić go w ziemię. Twierdził, że wypędzał demona. Fakt24 dotarł do szokujących szczegółów tej historii. Zabójca z Legnicy Foto: Piotr Twardysko / BRAK Marcin M. (30 l.) dwa lata temu pracował jako sprzedawca w sklepie internetowym. Skończył jedynie gimnazjum i nie miał wyuczonego zawodu. W Świebodzicach mieszkał z dziewczyną, Dorotą (34 l.), ich wspólną 2,5-letnią córką oraz dwojgiem dzieci kobiety z poprzedniego związku. Sam również miał 5-letniego syna z innego związku, który nie mieszkał jednak z nimi. Problemy z narkotykami zaczęły się u niego już w wieku 13-14 lat. Do tej pory był agresywny wyłącznie w stosunku do siebie samego. Kilkukrotnie podejmował próby samobójcze. Wobec dzieci był jednak opiekuńczy i kochający. Nigdy nie podniósł na nikogo ręki. Aż do 18 listopada 2017 r. Zabił niewinnego człowieka, bo „podpisał pakt z diabłem” Co ciekawe, w czasie procesu Marcin M. przyznał się do zabójstwa, ale nie do posiadania narkotyków, które przecież przy nim znaleziono. „Chciałbym przeprosić rodzinę pokrzywdzonego i zapewnić o tym, że nie miałem żadnego wpływu na to zdarzenie” - mówił zwracając się do siostry i opiekunki swojej ofiary. „Żeby zrozumieć to, co się stało, najpierw trzeba zrozumieć, w jaki sposób przez kilka lat postrzegałem rzeczywistość.” Zobacz także Opowiedział o tym, jak w 2011 r. jego bliski przyjaciel Paweł, z którym wspólnie planowali muzyczną karierę, popełnił samobójstwo. To wtedy Marcin zaczął interesować się duchami i okultyzmem. Trzy lata później otrzymał propozycję nagrania płyty w dużej warszawskiej wytwórni muzycznej. „Moim zdaniem ta cała sytuacja, o której mówię, miała związek z dokonanym przeze mnie zabójstwem, ponieważ w 2014 r. podpisałem pakt z diabłem”. Miał zaprzedać duszę w zamian za karierę muzyczną. Jednak głosy słyszał od dawna. „Matka zachęcała mnie do odwiedzenia egzorcysty, konkubina - psychiatry. Coraz więcej czytałem na temat satanizmu. Raz zdarzyła się sytuacja, gdy mówiłem moim bliskim wielokrotnie, że mnie tu nie ma, że jestem szatanem.” W swoim otoczeniu szukał przekazów od nadprzyrodzonych sił, wierzył, że ma z nimi kontakt. „Miałem jednego znajomego, z którym rozmawiałem na temat szatana, satanizmu, na temat tego, w jaki sposób myślę i postrzegam. Ten człowiek daleko w życiu zaszedł jako przedsiębiorca i uświadomiło mi to, że ci ludzie też są satanistami”. Dwa tygodnie przed zabójstwem miał sen na temat ul. Chojnowskiej w Legnicy. Śnił, że jego szef zaparkował tam swój samochód, w którym jako pasażer siedział nieznajomy mężczyzna oraz jakaś niepokojąca postać. Czuł, że gdy pójdzie na tę ulicę, naprawdę zdarzy się coś złego. W złym miejscu, w fatalnym czasie Feralnego poranka Marcin ponownie poczuł się prześladowany. Poprzedni wieczór, ubrany cały na czarno, z satanistycznym różańcem na szyi, spędził z kolegami pijąc wódkę i biorąc narkotyki w kilku legnickich pubach. Zabawę skończyli nad ranem w „Spiżarni”. Stamtąd Marcin poszedł na pobliskie targowisko, gdzie... chciał zabrać okulary obcemu mężczyźnie. Zrobił to, ponieważ przypominały mu te, które nosił były partner jego dziewczyny. „Wierzyłem, że jak zabiorę mu te okulary, to ci ludzie nie zdołają odebrać mi energii”. Później zaczął demolować skrzynki z warzywami i owocami. Sprzedawczyni wspominała w swoich zeznaniach, że ten ubrany na czarno mężczyzna w koralach przeraził ją, ponieważ nic nie mówił, tylko sapał i miał „dziwny wzrok”. Oświadczyła, ze wzywa policję, więc uciekł. Pobiegł w kierunku ul. Chojnowskiej, której tak się obawiał i zauważył idącego po bułki 65-letniego Leszka N. „Zacząłem biec w jego kierunku, bo chciałem się dowiedzieć, kim jest ten człowiek. Czułem, że ma jakieś połączenie z osobą z mojego snu. Gdy byłem bardzo blisko zauważyłem, że jest on starszą osobą, że od tyłu przypominał zmarłego ojca mojej konkubiny.” Choć nigdy nie miał z nim żadnego konfliktu, poczuł się „prześladowany przez energię partnerki i jej rodziny”. Gra w zabijanie i wypędzanie demona Przewrócił mężczyznę na ziemię. „Wtedy nie myślałem, że to jest człowiek”. W swojej ofierze widział demona, który przywołał ducha zmarłego, by go dręczyć. „Kazałem mu, by mnie przeprosił”. Gdy to zrobił, Marcin poczuł ulgę. Zaczął odchodzić, ale - jak twierdzi - usłyszał za plecami jedno krótkie słowo: „ch*j”. Wtedy zaczął zachowywać się jak automat. Wrócił do 65-latka. Zaczął go kopać po głowie i klatce piersiowej. „Jak go kopałem, to myślałem o innych rzeczach. Przypomniała mi się gra, w którą grałem z tym przyjacielem, który popełnił samobójstwo, w której bohater kradł samochody i zabijał ludzi. Spojrzałem w kierunku ul. Rycerskiej, przy której mieszkał ten kolega i krzyknąłem: Masz swoje GTA!” W pewnym momencie przestał masakrować swoją ofiarę. Stanął nad nim i kątem oka dostrzegł mężczyznę ubranego na czarno. „Skojarzyło mi się to ze śmiercią i przeszło mi przez myśl, że coś takiego się dzisiaj wydarzy.” Nagle zauważył, że z kieszeni pobitego wysunął się policyjny lizak. „Dlaczego mnie, ku**a, prześladujesz?” - wrzasnął i znowu zaczął kopać 65-latka. Twierdzi, że wtedy ofiara powiedziała znowu jedno słowo: „bij”. „Byłem przekonany, że ustami tego człowieka przemówił demon. Zacząłem go bić jeszcze mocniej, jeszcze silniej niż wcześniej, bo chciałem się go po prostu pozbyć.” Nie przestał nawet, gdy policjanci próbowali go powstrzymać. „Zacząłem kopać pokrzywdzonego jeszcze mocniej, dlatego że nie chciałem, żeby mi przeszkodzili w tym, co robię - to jest w odprowadzaniu demona do piekła”. Jeden z policjantów, którzy pojawili się wtedy na miejscu zdarzenia, zeznał, że faktycznie, na chodniku leżał „lizak”, czyli tarcza do zatrzymywania pojazdów, a oskarżony „zadawał uderzenia nogą od góry, tak jakby chciał coś zgnieść”. Był przy tym szokująco spokojny, nie okazywał żadnych emocji. Wokół było mnóstwo krwi, a twarz i klatka piersiowa ofiary zostały zmasakrowane. „Jego twarz nie przypominała twarzy człowieka. Nie miał twarzy i głowy” - wspominał później inny policjant. 65-latek w momencie interwencji już nie oddychał. Kim był zamordowany Leszek N.? Księgową, Jolantę K. (53 l.) sąd ustanowił opiekunką prawną 65-latka w listopadzie 2015 r. Leszek N. został całkowicie ubezwłasnowolniony ze względu na upośledzenie umysłowe. Znajdował się też pod nadzorem opieki społecznej, ale mieszkał sam. „Leszek N. był skrytym człowiekiem, zamkniętym w sobie. Miał swój pokój, o którym mówił, że to cały jego świat. Unikał kontaktu z ludźmi, w związku z tym nie był agresywny, był mało rozmowny. Nigdy nie szukał kontaktu, a tym bardziej zaczepki z kimkolwiek. Zbierał różne rzeczy, np. kupował na bazarze stare i nieprzydatne przedmioty, ale takiego lizaka policyjnego u niego nie widziałam. Wstawał bardzo wcześnie rano i przez wiele lat, dopóki była czynna piekarnia na ul. Piastowskiej, chodził tam po bułki już o gdy otwierali. Później, jak piekarnię zlikwidowano, kupował bułki o rano na targowisku.” Siostra ofiary w czasie rozprawy mówiła niewiele. „Chciałabym tylko tyle powiedzieć, że brak mi słów” - stwierdziła. Od dawna słyszał głosy demonów Więcej do powiedzenia miała natomiast siostra oskarżonego. Joanna K. (36 l.) wspomina, że jej brat miewał od dłuższego czasu stany depresyjne. Opowiadał, że jest śledzony, podsłuchiwany, opowiadał dziwne historie. „Brat podejmował próby leczenia u psychiatry, ale ich nie kontynuował. Wypierał z siebie, że jest chory psychicznie. W maju 2016 r. brat przez telefon przez ponad półtorej godziny opowiadał mi o szatanach, o demonach. Sam o sobie mówił, że jego panem jest szatan, że ja jestem jego podwładną, tzn. brata, i mam wykonywać jego polecenia.” Jedną z takich rozmów kobieta nagrała, by udowodnić Marcinowi, że musi się leczyć. Nagranie to zostało zabezpieczone przez policję. Partnerka Marcina, Dorota K. również przyznaje, że od początku ich związku w 2014 r. miało miejsce wiele sytuacji, których nie umiała wyjaśnić. „Marcin zachowywał się co najmniej dziwnie. Miał różnego rodzaju wizje, twierdził, ze widzi demony, słyszy szczekanie psów i w tym szczekaniu słyszy głosy demonów. Twierdził, że jest śledzony, a wręcz prześladowany i że ja jestem tą osobą prześladującą.” Ona także namawiała go na leczenie, które za każdym razem przerywał zirytowany tym, że jego odczucia są za każdym razem wiązane z zażywaniem narkotyków. „Wypędzanie demona” było tylko makabryczną grą? W czasie 4-tygodniowej obserwacji w szpitalu psychiatrycznym biegli wykluczyli upośledzenie, choroby psychiczne i zaburzenia psychotyczne, za to rozpoznali u podejrzanego osobowość dyssocjalną, zespół uzależnienia mieszanego od alkoholu i narkotyków, pod mieszanką których znajdował się tamtego dnia oraz symulację zaburzeń psychicznych w celu manipulowania biegłymi i sądem. W momencie zabójstwa był poczytalny. „To, co wyjaśnił oskarżony, nie ma charakteru chorobowego. Opowieść oskarżonego określić można jako fikcję literacką opartą na jego dużym zainteresowaniu (co sam stwierdził) i okultyzmem, i literaturą tematu, czy filmami. Nie możemy wykluczyć, że oparł ją na własnych doświadczeniach z przeszłości, to jest zażywaniu narkotyków.” Skłonność do agresji uznano za jedną z cech osobowości oskarżonego. To również cechy osobowości zadecydowały o wyborze takich, a nie innych zainteresowań. 20 marca tego roku Sąd Okręgowy w Legnicy uznał Marcina M. winnym zabójstwa oraz posiadania środków odurzających wymierzając mu karę łączną 25 lat więzienia. Ze względu na brutalność, bezzasadność i nieodwracalność czynu, o warunkowe zwolnienie będzie się mógł starać dopiero po 20 latach więzienia. Na poczet kary zaliczono mu czas pobytu w tymczasowym areszcie. Zatłukł przypadkowego przechodnia! Widział w nim demona Magda umierała w ciszy na oczach dzieci. Skatował ją pijany zwyrodnialec /5 Grób ofiary Piotr Twardysko / Leszek N. był samotnikiem. Z nikim nie szukał zwady /5 Bliscy zamordowanego Piotr Twardysko / BRAK Siostra i opiekunka zamordowanego mężczyzny nie mogą uwierzyć w to, co się stało /5 Sąd Piotr Twardysko / BRAK Sąd w Legnicy skazał Marcina M. na 25 lat więzienia z możliwością warunkowego zwolnienia dopiero po 20 latach /5 Zabójca z Legnicy Piotr Twardysko / BRAK Zabójca z Legnicy twierdził, że próbował wypędzić demona /5 Grób ofiary Piotr Twardysko / Teraz przeprasza, ale nie zwróci to życia zamordowanemu człowiekowi Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
fWSbe. gxqz5aefnz.pages.dev/42gxqz5aefnz.pages.dev/90gxqz5aefnz.pages.dev/53gxqz5aefnz.pages.dev/68gxqz5aefnz.pages.dev/91gxqz5aefnz.pages.dev/21gxqz5aefnz.pages.dev/14gxqz5aefnz.pages.dev/11
co sie stało pod legnicą